Historia palenia jest stara niczym historia ludzkości. Przedstawiamy historię kultury według dr Marii Publig.
środek prerii: dwoje mężczyzn podjeżdża ku sobie na koniach, kładą sobie dłonie na ramionach na znak powitania i stoją tak przez chwilę, przyglądając się zachodowi słońca. To z pewnością jedna z najsłynniejszych scen z udziałem Winnetou i Old Shatterhanda, klasyki młodzieżowej. Następnie mężczyźni ci udają się do wioski, aby ze starszyzną plemienną zapalić fajkę pokoju. Już przy tej okazji każde dziecko może dowiedzieć się, że palenie ma wiele wspólnego z odprężeniem i dobrym samopoczuciem. A także to, że dla Indian tytoń jest ważną używką, elementem życia towarzyskiego, a nawet przedmiotem kultu. W Ameryce niewątpliwie zawsze odgrywał on bardzo istotną rolę.
Roślina lecznicza
Wiele reliefów przedstawia nam wczesne kultury zamieszkujące Amerykę środkową w okolicznościach palenia tytoniu. Tlaloc był dla Azteków bogiem deszczu i zarazem entuzjastycznym palaczem. Przez to, że palił, przynosił on deszcz i dzięki temu czcił boginię ziemi, jaką była Cihuacoatl. Aztekowie chcieli z kolei, by Cihuacoatl towarzyszył dobry nastrój, ponieważ była odpowiedzialna za owocne zbiory. Co więcej, roślina tytoniu uchodziła za ziemski wizerunek tej bogini, która przyjmowała w ofierze akt palenia. Co zatem spowodowało, że Aztekowie pomyśleli o połączeniu przyjemnego z pożytecznym? Na potrzeby rytuałów ofiarnych, którym w dużej mierze towarzyszyło palenie, stworzono specjalną mieszankę z kadzidła i tytoniu. I w związku z tym, że urodzaj zawsze ściśle związany był z mitem stworzenia danej społeczności, także i wszechmocny bóg Tezcatlipoca był czczony ofiarą z tytoniu. Ogólnie rzecz biorąc, niewiele dziś wiemy o Aztekach, dlatego nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy palenie było zarezerwowane wyłącznie dla obrzędów religijnych, czy jednak tytoń odgrywał także ważną rolę w codziennym życiu ludności. Z pewnością jednak wiadomo, że ostatni władca Azteków ”’ Montezuma II, palił chętnie po kolacji. Tak zrelaksowany, udawał się następnie w świat marzeń sennych.Tytoń był również stałym elementem ceremonii związanych z różnymi świętami rodzinnymi. Przykładowo, gdy jakaś kobieta była w ciąży, jej rodzina natychmiast organizowała święto radości, którego istotnym elementem było to, aby dużo palono, oczywiście w celu zjednania sobie łaskawości bogini płodności Cihuacoatl. Z kolei podczas narodzin palili wszyscy obecni. Przyszła matka była przy tym również mocno odurzona. Co więcej, aby uśmierzyć bóle, rodząca także paliła! Natomiast, by zapobiec ewentualnym chorobom u dziecka, kładziono nieco tytoniu na ciele matki i następnie witano dziecko różnymi ofiarami, w tym także tytoniem.Zarówno Aztekowie, jak i Majowie, stosowali fajkę z gliny i papierosy. W tym celu tytoń był proszkowany i zawijany w liście kukurydzy. Jako alternatywa nadawały się do tego także trzcina cukrowa i pospolita, które były nabijane proszkiem tytoniowym. Spalony, wydobywał się w postaci dymu przez usta lub dziurki w nosie.
,,Fajka pokoju”
Na potrzeby różnych obrzędów religijnych plemiona Indian w Ameryce Północnej stosowały także różnorodne mieszanki tytoniu. Były one używane jako narkotyki podczas rytuałów oraz środki halucynogenne w trakcie wróżenia. Dzięki Indianom z prerii tytoń znalazł swoje miejsce także wśród mitów. Aby nawiązać relację z duchem opiekuńczym, wódz i szaman odprawiali specjalne rytuały. Podczas ceremonii palenia nawiązywali oni z takim duchem kontakt. Wspólne palenie świętej fajki (Kalumet), odgrywało w tym znaczącą rolę. Ona miała z kolei pośredniczyć między tym, co ziemskie, a tym, co pozaziemskie. Ten swoisty dualizm można odnaleźć także w wielu ozdobach. Późniejsze Kalumety były bowiem zdobione piórem orła (symbolizującym dzień) i piórem sowy (symbolizującym noc), nam z kolei znanymi z wielu westernów. Nie na daremno zresztą używa się określenia ,,fajka pokoju”. Ktoś, kto pali ,,fajkę pokoju”, rozluźnia się i szuka rozwiązań albo nawet zdołał już je znaleźć. W Ameryce Północnej palono ją by przypieczętować zawarcie przyjaźni, tak jak opisał to Karol May w fikcyjnym braterstwie krwi zawartym między Winnetou i Old Shatterandem. Indianie sporządzali fajkę z różnych materiałów i ozdabiali ją w różnorodny sposób. Do dziś stanowią one ulubione pamiątki w domach turystów. Fajka pokoju od ponad stulecia, podczas szczególnych okazji, jest nadal palona przez Indian, zdziesiątkowanych jednak przez ludzi rasy białej.
,,Opętany przez diabła”
Krzysztof Kolumb w październiku 1492 roku, kiedy dotarł do Ameryki i poznał pierwszych Indian, był bardzo zaskoczony faktem, że tubylcy zbytnio za nim nie przepadali. Na odkrytym lądzie znajdowały się duże liście pewnej nieznanej rośliny, która osuszona, była potem palona. Kolumb zrelacjonował, że Indianie, bo tak ich nazwał, sądząc, że dotarł do Indii,,wydają się być bardzo wyjątkowi”.
Kolumb i jego załoga byli zachwyceni smakiem i działaniem tego nowego zioła. Hiszpan zdecydował, że nazwie tę roślinę ,,tytoń”. Jednym z tych, którego Kolumb wysłał w głąb lądu, był pierwszy zwiadowca ”’ Rodrigo de Xeres. Był on także pierwszym ekspertem od palenia w Europie. Co więcej, de Xeres był również pierwszym palaczem w swojej ojczyźnie, Hiszpanii, co wówczas przysporzyło mu sporo nieprzyjemności ”’ ludzie, widząc go palącym, bali się go. Dym bowiem wydobywał się z jego ust i dziurek w nosie. ,,On jest opętany przez diabła!”, krzyczeli niektórzy przestraszeni. Wtedy Rodrigo miał jednak całkiem inne zmartwienia i myślał wówczas już o kolejnej wyprawie morskiej, a te zabobony wcale go nie interesowały i niezmiennie nadal palił. Ale kto nie chciał czegoś słuchać, musiał wówczas to odczuć. I tak, aby zadziałać odstraszająco, Rodrigo de Xeres na dziesięć (!) lat wylądował w lochu hiszpańskiej inkwizycji. W ten sposób powinien był mieć wystarczająco dużo czasu, by wyzwolić się od działania nieczystych sił. Dzisiaj moglibyśmy z kolei powiedzieć, że było to pierwszy znane w historii nagłe porzucenie nałogu.
Modna tabaka
Jak wszystko, co jest zabronione, tytoń stał się dla wielu naprawdę interesujący. Palenie było jednak czymś dla nieustraszonych, dla których diabeł był obojętny. A wszyscy ci, którzy ze względu na niego nie ośmielili się palić, zaczęli zażywać tabakę. To do tego stopnia zaciekawiło francuskiego dyplomatę na portugalskim dworze – Jeana Nicota, że sprowadził on tabakę do Paryża w 1550 roku. Francja była jednak pod wieloma względami odmienna, nawet w przypadku tabaki. Francuski dwór królewski od początku był zachwycony działaniem tego cudownego zioła. Zły nastrój Katarzyny Medycejskiej, żony Henryka II, poprawiał się od razu po zażyciu tego proszku. Królowa cierpiała bowiem na silne migreny, ale bóle mijały wraz z zażyciem tabaki. Na dworze tabaka była zarezerwowana jednak tylko dla wytwornej elegancji. Ten modny dodatek szybko jednak się rozpowszechnił po tym, jak przypisano mu działanie uzdrawiające. Wówczas pozwolenie na tytoń mogło przestać być czymś zarezerwowanym wyłącznie dla francuskiej dyplomacji. Tytoń został też uznany za legalny przez papieża, do którego wówczas należało ostatnie słowo i tym samym jego używanie było już nie do powstrzymania. Następnie to, co modne we Francji, szybko zostało przejęte przez austriacką monarchię Habsburgów i resztę Europy.
Powstają plantacje
Popyt na tytoń wciąż wzrastał w Europie. Anglicy nie chcieli dłużej zwlekać i około 1580 roku sir Walter Raleigh wysłał żeglarza Ralpha Lane do Ameryki Północnej, aby założył tam pierwszą kolonię ”’ Virginia. Jak wiadomo, Indianie uprawiali już wówczas tytoń i palili go w fajkach. Ale wciąż nie było plantacji. Indianie zbierali tytoń jako dziką roślinę prosto z natury. W pojedynczych przypadkach rozrzucali nasiona w środku swojej dzikiej okolicy i czekali, aż powstanie z nich nowy tytoń. Natura nie mogła bowiem pozwolić na to, aby jakiekolwiek szkody zostały wyrządzone poprzez zniszczenie niezagospodarowanych powierzchni. Wyrosnąć mogło to, co Wielki Manitu uznał za ważne. Angielscy kolonialiści, którzy tam dotarli, byli jednak innego zdania. I tak do dzisiejszego dnia plantacje tytoniu są prawdziwą kopalnią złota.
,,Przyjęcia dla palących”
To, co potrafili Francuzi, potrafili również i Anglicy, i tak zawadiaka sir Raleigh na swoich ,,przyjęciach dla palaczy” uczynił z palenia fajki na angielskim dworze rzecz akceptowaną przez bywalców salonów. Na początku stosowano proste fajki, które były wykonane z gliny. Później miała już ugruntować się kunsztowna sztuka wyrobu fajek metodą snycerską. W tym czasie doszło niestety również i do porażki, mianowicie król Jakub I (1603-1625) zabronił palenia w Anglii. Wśród marynarzy jednak palenie stanowiło wówczas swoisty aspekt życia ”’ brano pod uwagę jego dobroczynny wpływ na zdrowie i fakt, że czasem potrafiło przepędzić uczucie głodu. Ci, którzy w tym okresie produkowali fajki (tak zwani ,,wypiekający fajki”), uciekli do Holandii. Tam z kolei byli blisko zainteresowanych paleniem wilków morskich czy studentów, i stworzyli tym samym nowy rynek.
Właściwy triumf tytoniu w Europie został jednakże zapoczątkowany dopiero przez żołnierzy w trakcie Wojny Trzydziestoletniej na początku XVII wieku. Palenie zyskało wtedy popularność na szeroką skalę. Ze względów finansowych rozpoczęto uprawę tytoniu we wszystkich regionach Europy. Dawno przezwyciężono także lęk przed opętaniem, które mogło wywołać palenie. Ponadto ludzie byli przekonani, że palenie tytoniu chroni przed dżumą. Europa była w tym okresie dużym polem bitwy ”’ pokryta trupami, śmieciami i szczurami.
Historia palenia jest stara niczym historia ludzkości. A w zasadzie sięga nawet znacznie dalej. Nie istnieje taka społeczność, w której wyroby tytoniowe nie stanowiłyby elementu tożsamości kulturowej.
Historia palenia jest stara niczym historia ludzkości. Przedstawiamy historię kultury według dr Marii Publig.
środek prerii: dwoje mężczyzn podjeżdża ku sobie na koniach, kładą sobie dłonie na ramionach na znak powitania i stoją tak przez chwilę, przyglądając się zachodowi słońca. To z pewnością jedna z najsłynniejszych scen z udziałem Winnetou i Old Shatterhanda, klasyki młodzieżowej. Następnie mężczyźni ci udają się do wioski, aby ze starszyzną plemienną zapalić fajkę pokoju. Już przy tej okazji każde dziecko może dowiedzieć się, że palenie ma wiele wspólnego z odprężeniem i dobrym samopoczuciem. A także to, że dla Indian tytoń jest ważną używką, elementem życia towarzyskiego, a nawet przedmiotem kultu. W Ameryce niewątpliwie zawsze odgrywał on bardzo istotną rolę.
Roślina lecznicza
Wiele reliefów przedstawia nam wczesne kultury zamieszkujące Amerykę środkową w okolicznościach palenia tytoniu. Tlaloc był dla Azteków bogiem deszczu i zarazem entuzjastycznym palaczem. Przez to, że palił, przynosił on deszcz i dzięki temu czcił boginię ziemi, jaką była Cihuacoatl. Aztekowie chcieli z kolei, by Cihuacoatl towarzyszył dobry nastrój, ponieważ była odpowiedzialna za owocne zbiory. Co więcej, roślina tytoniu uchodziła za ziemski wizerunek tej bogini, która przyjmowała w ofierze akt palenia. Co zatem spowodowało, że Aztekowie pomyśleli o połączeniu przyjemnego z pożytecznym? Na potrzeby rytuałów ofiarnych, którym w dużej mierze towarzyszyło palenie, stworzono specjalną mieszankę z kadzidła i tytoniu. I w związku z tym, że urodzaj zawsze ściśle związany był z mitem stworzenia danej społeczności, także i wszechmocny bóg Tezcatlipoca był czczony ofiarą z tytoniu. Ogólnie rzecz biorąc, niewiele dziś wiemy o Aztekach, dlatego nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy palenie było zarezerwowane wyłącznie dla obrzędów religijnych, czy jednak tytoń odgrywał także ważną rolę w codziennym życiu ludności. Z pewnością jednak wiadomo, że ostatni władca Azteków ”’ Montezuma II, palił chętnie po kolacji. Tak zrelaksowany, udawał się następnie w świat marzeń sennych.Tytoń był również stałym elementem ceremonii związanych z różnymi świętami rodzinnymi. Przykładowo, gdy jakaś kobieta była w ciąży, jej rodzina natychmiast organizowała święto radości, którego istotnym elementem było to, aby dużo palono, oczywiście w celu zjednania sobie łaskawości bogini płodności Cihuacoatl. Z kolei podczas narodzin palili wszyscy obecni. Przyszła matka była przy tym również mocno odurzona. Co więcej, aby uśmierzyć bóle, rodząca także paliła! Natomiast, by zapobiec ewentualnym chorobom u dziecka, kładziono nieco tytoniu na ciele matki i następnie witano dziecko różnymi ofiarami, w tym także tytoniem.Zarówno Aztekowie, jak i Majowie, stosowali fajkę z gliny i papierosy. W tym celu tytoń był proszkowany i zawijany w liście kukurydzy. Jako alternatywa nadawały się do tego także trzcina cukrowa i pospolita, które były nabijane proszkiem tytoniowym. Spalony, wydobywał się w postaci dymu przez usta lub dziurki w nosie.
,,Fajka pokoju”
Na potrzeby różnych obrzędów religijnych plemiona Indian w Ameryce Północnej stosowały także różnorodne mieszanki tytoniu. Były one używane jako narkotyki podczas rytuałów oraz środki halucynogenne w trakcie wróżenia. Dzięki Indianom z prerii tytoń znalazł swoje miejsce także wśród mitów. Aby nawiązać relację z duchem opiekuńczym, wódz i szaman odprawiali specjalne rytuały. Podczas ceremonii palenia nawiązywali oni z takim duchem kontakt. Wspólne palenie świętej fajki (Kalumet), odgrywało w tym znaczącą rolę. Ona miała z kolei pośredniczyć między tym, co ziemskie, a tym, co pozaziemskie. Ten swoisty dualizm można odnaleźć także w wielu ozdobach. Późniejsze Kalumety były bowiem zdobione piórem orła (symbolizującym dzień) i piórem sowy (symbolizującym noc), nam z kolei znanymi z wielu westernów. Nie na daremno zresztą używa się określenia ,,fajka pokoju”. Ktoś, kto pali ,,fajkę pokoju”, rozluźnia się i szuka rozwiązań albo nawet zdołał już je znaleźć. W Ameryce Północnej palono ją by przypieczętować zawarcie przyjaźni, tak jak opisał to Karol May w fikcyjnym braterstwie krwi zawartym między Winnetou i Old Shatterandem. Indianie sporządzali fajkę z różnych materiałów i ozdabiali ją w różnorodny sposób. Do dziś stanowią one ulubione pamiątki w domach turystów. Fajka pokoju od ponad stulecia, podczas szczególnych okazji, jest nadal palona przez Indian, zdziesiątkowanych jednak przez ludzi rasy białej.
,,Opętany przez diabła”
Krzysztof Kolumb w październiku 1492 roku, kiedy dotarł do Ameryki i poznał pierwszych Indian, był bardzo zaskoczony faktem, że tubylcy zbytnio za nim nie przepadali. Na odkrytym lądzie znajdowały się duże liście pewnej nieznanej rośliny, która osuszona, była potem palona. Kolumb zrelacjonował, że Indianie, bo tak ich nazwał, sądząc, że dotarł do Indii,,wydają się być bardzo wyjątkowi”.
Kolumb i jego załoga byli zachwyceni smakiem i działaniem tego nowego zioła. Hiszpan zdecydował, że nazwie tę roślinę ,,tytoń”. Jednym z tych, którego Kolumb wysłał w głąb lądu, był pierwszy zwiadowca ”’ Rodrigo de Xeres. Był on także pierwszym ekspertem od palenia w Europie. Co więcej, de Xeres był również pierwszym palaczem w swojej ojczyźnie, Hiszpanii, co wówczas przysporzyło mu sporo nieprzyjemności ”’ ludzie, widząc go palącym, bali się go. Dym bowiem wydobywał się z jego ust i dziurek w nosie. ,,On jest opętany przez diabła!”, krzyczeli niektórzy przestraszeni. Wtedy Rodrigo miał jednak całkiem inne zmartwienia i myślał wówczas już o kolejnej wyprawie morskiej, a te zabobony wcale go nie interesowały i niezmiennie nadal palił. Ale kto nie chciał czegoś słuchać, musiał wówczas to odczuć. I tak, aby zadziałać odstraszająco, Rodrigo de Xeres na dziesięć (!) lat wylądował w lochu hiszpańskiej inkwizycji. W ten sposób powinien był mieć wystarczająco dużo czasu, by wyzwolić się od działania nieczystych sił. Dzisiaj moglibyśmy z kolei powiedzieć, że było to pierwszy znane w historii nagłe porzucenie nałogu.
Modna tabaka
Jak wszystko, co jest zabronione, tytoń stał się dla wielu naprawdę interesujący. Palenie było jednak czymś dla nieustraszonych, dla których diabeł był obojętny. A wszyscy ci, którzy ze względu na niego nie ośmielili się palić, zaczęli zażywać tabakę. To do tego stopnia zaciekawiło francuskiego dyplomatę na portugalskim dworze – Jeana Nicota, że sprowadził on tabakę do Paryża w 1550 roku. Francja była jednak pod wieloma względami odmienna, nawet w przypadku tabaki. Francuski dwór królewski od początku był zachwycony działaniem tego cudownego zioła. Zły nastrój Katarzyny Medycejskiej, żony Henryka II, poprawiał się od razu po zażyciu tego proszku. Królowa cierpiała bowiem na silne migreny, ale bóle mijały wraz z zażyciem tabaki. Na dworze tabaka była zarezerwowana jednak tylko dla wytwornej elegancji. Ten modny dodatek szybko jednak się rozpowszechnił po tym, jak przypisano mu działanie uzdrawiające. Wówczas pozwolenie na tytoń mogło przestać być czymś zarezerwowanym wyłącznie dla francuskiej dyplomacji. Tytoń został też uznany za legalny przez papieża, do którego wówczas należało ostatnie słowo i tym samym jego używanie było już nie do powstrzymania. Następnie to, co modne we Francji, szybko zostało przejęte przez austriacką monarchię Habsburgów i resztę Europy.
Powstają plantacje
Popyt na tytoń wciąż wzrastał w Europie. Anglicy nie chcieli dłużej zwlekać i około 1580 roku sir Walter Raleigh wysłał żeglarza Ralpha Lane do Ameryki Północnej, aby założył tam pierwszą kolonię ”’ Virginia. Jak wiadomo, Indianie uprawiali już wówczas tytoń i palili go w fajkach. Ale wciąż nie było plantacji. Indianie zbierali tytoń jako dziką roślinę prosto z natury. W pojedynczych przypadkach rozrzucali nasiona w środku swojej dzikiej okolicy i czekali, aż powstanie z nich nowy tytoń. Natura nie mogła bowiem pozwolić na to, aby jakiekolwiek szkody zostały wyrządzone poprzez zniszczenie niezagospodarowanych powierzchni. Wyrosnąć mogło to, co Wielki Manitu uznał za ważne. Angielscy kolonialiści, którzy tam dotarli, byli jednak innego zdania. I tak do dzisiejszego dnia plantacje tytoniu są prawdziwą kopalnią złota.
,,Przyjęcia dla palących”
To, co potrafili Francuzi, potrafili również i Anglicy, i tak zawadiaka sir Raleigh na swoich ,,przyjęciach dla palaczy” uczynił z palenia fajki na angielskim dworze rzecz akceptowaną przez bywalców salonów. Na początku stosowano proste fajki, które były wykonane z gliny. Później miała już ugruntować się kunsztowna sztuka wyrobu fajek metodą snycerską. W tym czasie doszło niestety również i do porażki, mianowicie król Jakub I (1603-1625) zabronił palenia w Anglii. Wśród marynarzy jednak palenie stanowiło wówczas swoisty aspekt życia ”’ brano pod uwagę jego dobroczynny wpływ na zdrowie i fakt, że czasem potrafiło przepędzić uczucie głodu. Ci, którzy w tym okresie produkowali fajki (tak zwani ,,wypiekający fajki”), uciekli do Holandii. Tam z kolei byli blisko zainteresowanych paleniem wilków morskich czy studentów, i stworzyli tym samym nowy rynek.
Właściwy triumf tytoniu w Europie został jednakże zapoczątkowany dopiero przez żołnierzy w trakcie Wojny Trzydziestoletniej na początku XVII wieku. Palenie zyskało wtedy popularność na szeroką skalę. Ze względów finansowych rozpoczęto uprawę tytoniu we wszystkich regionach Europy. Dawno przezwyciężono także lęk przed opętaniem, które mogło wywołać palenie. Ponadto ludzie byli przekonani, że palenie tytoniu chroni przed dżumą. Europa była w tym okresie dużym polem bitwy ”’ pokryta trupami, śmieciami i szczurami.